Translate

niedziela, 2 lutego 2014

Weselcie się nadzieją! W ucisku bądźcie cierpliwi, w modlitwie-wytrwali. Rz 12,12

Chodzi wokół plebanii kogut. Teren duży, bo kościół duży i plebania i szkoła
i przedszkole i kuchnia dla ubogich i miejsce pochówku dla tych, co wybrali kremację. Wszystko ogrodzone płotem, przy wjeździe strażnik i przy wyjeździe. Każdego dnia ludzie przychodzą na spotkania, a to grupa mężczyzn, a to kobiet; rozważanie Pisma św., katecheza, młodzież –to wszystko wieczorami. Od 8 rano natomiast do 17 biura parafialne tętnią życiem. Pośród tych wszystkich ludzi, spotkań, samochodów chodzi kogut. Pytałem jednego ze strażników kogo to kogut. Zaśmiał się i powiedział, że przyszedł pewnie od sąsiadów. I nikt nie myśli, by rosół ugotować? -pytam. Znowu śmiech słyszę; on już jest jak domowa maskotka. To jak długo on tu już jest, drążę temat. Już tak około roku.
A kogut, jak to kogut, pieje. I nic z tym nie mogę zrobić. Pisałem kiedyś, że jak dostałem w Mpanshy koguta, a ten piał za moim oknem w nocy, to mieliśmy rosół następnego dnia.

Tu, nie mogę z tym nic zrobić…