Tak Izraelici przechodzili
przez Morze Czerwone:
Na Jamajce do Mszy służą i
chłopcy i dziewczyny. Czasem się zdarza, że tylko dziewczyny. Nie mówimy zatem:
ministranci – altar boys, ale służba ołtarza –altar servers. Jeśli będę pisał
ministranci, to dla ułatwienia –pamiętajcie jednak, że mówię i o chłopcach i
dziewczynach.
Trwa Wielki Post,
przygotowaliśmy dla ministrantów z naszej parafii Dzień Skupienia. Opiekunem
tej Grupy jest pan Fryderyk. Tutaj, w Kościół świeccy są bardzo zaangażowani.
Wspomniałem kiedyś, że moglibyśmy się czegoś od nich nauczyć. Mówiąc ogólnie
robią „dobrą robotę”. Problem zaczyna się wtedy, kiedy świeccy zaczynają
prowadzić parafię, a ksiądz stoi na boku. Nie chciałbym, żebyście mnie źle
zrozumieli. Panie i Panowie, Bracia i Siostry –Kościół Was potrzebuje! Potrzeba
nam świeckich uczących katechezy! Potrzeba nam świeckich prowadzących grupy na
parafii! Ale jeśli świecki diakon robi wystawienie Najświętszego Sakramentu,
prowadzi Adorację, błogosławi, a ja siedzę w ławce, to coś jest nie tak. A
zdarza się to. Po jednej takiej Adoracji, diakon ogłosił, że teraz jeden z
chłopców poprowadzi katechezę o Najświętszym Sakramencie. Oczywiście biorę
poprawkę, że nasza parafia jest nietypowa. Bardzo dobrze zorganizowana, ale…
nietypowa. Trochę cierpliwości i pracy i wszystko można ustawić. Mam nadzieję. Odwiedziła
mnie kiedyś polska siostra zakonna, która pracuje na wiosce. Powiedziała, że w
ich parafii, jeśli ksiądz nie przygotuje ołtarza na Mszę św., to nikt tego nie
zrobi. Skrajności.
Inaczej było z Fryderykiem.
Zdaje się, że zrozumieliśmy się świetnie. Poprosił, bym przygotował program
Wielkopostnego Dnia Skupienia. Przygotowałem, spotkaliśmy się i ja z kolei
poprosiłem go, by wszystkie moje pomysły ujął w poprawny angielski i wydrukował
plan. Zorganizowałem miejsce spotkania, on zorganizował obiad. Podzieliliśmy
katechezy, włączając w to studenta z Kenii – wspomniałem już o nim, były Misjonarz
Biednych, obecnie kleryk. Każdy miał zatem coś do zrobienia. Młodzież odgrywała
scenki ze Starego Testamentu; świetnie wczuwali się w rolę Noego i zwierząt
ratujących się na arce. Mieliśmy czas na refleksje, spotkanie w grupach, na
przejście przez Morze Czerwone i odnowienie przyrzeczeń Chrztu św. Mieliśmy
czas na indywidualną spowiedź (co tutaj jest dużym wyzwaniem) i Mszę św.