Msza
była piękna. Nawet prefację dziś zaśpiewałem. Na końcu powiedziałem po polsku:
Błogosławionych Świat Zmartwychwstania Pańskiego, po czym dodałem po angielsku:
czyli w skrócie Happy Easter (Wesołych Świat); wszyscy wybuchnęli śmiechem i
tak się rozeszliśmy. Pojechaliśmy z biskupem na obiad do Sióstr.
Obiad
czynię centralnym tematem tego wpisu. Nie obiad u Sióstr w Kingston, ale w
Polsce. I właściwie nie sam obiad, ale osobę Pani Haliny. Sensu stricte nie
rodzina, a jak rodzina. Wstawiam zdjęcie – nie potrzeba komentarza.
To
spotkanie miało miejsce w Boże Narodzenie 2013.
Jutro
Poniedziałek Wielkanocny. Gdybym był w Polsce, siedzielibyśmy razem przy tym
stole. Cóż, next time; dziś pozostaje mi tylko pozdrowić panią Halinę i powiedzieć
dziękuję!
Jutro
nie oczekujcie wpisu. Tylko w Polsce Poniedziałek, to
kolejne Święto i Mszy tyle, co w niedzielę. Tutaj to tylko dzień wolny od
pracy.
Kończę
zatem opis Triduum na Jamajce.
Wspomnę,
że po Wielkanocnym obiedzie zadzwonił do mnie Biskup Diecezji i powiedział, że
chciałby się ze mną spotkać. Czekałem na to spotkanie i jeszcze Wam o nim
opowiem. To było dobre zakończenie tego dnia.
A nie
–jeszcze przejechałem się po mieście na motorze. Ale widzę, że już zaczynam nudzić.
CHRYSTUS
ZMARTWYCHWSTAL.
ALLELUJA