Hmm, no nie wiem… co myślicie?
Dostałem
też DEMOTYWATOR.
O istnieniu demotywatorów w Internecie, dowiedziałem się rok temu od Łukasza i Magdy. Oto przykład jednego z nich:
Postanowiłem stworzyć jakiś de motywator. Proszę bardzo:
O istnieniu demotywatorów w Internecie, dowiedziałem się rok temu od Łukasza i Magdy. Oto przykład jednego z nich:
Postanowiłem stworzyć jakiś de motywator. Proszę bardzo:
Cóż,
prawda jest taka, że miałem lekki upadek na motorze. Spokojnie, to de motywator
i dlatego wygląda groźnie. Siostry zaopiekowały się moimi rękami i dziś już
wszystko jest dobrze.
W
dzień po upadku miałem pojechać do Kurii na ważne spotkanie z Arcybiskupem.
Pojechałem oczywiście. Na spotkanie został również zaproszony zarząd parafii
Piotra i Pawła oraz parafii Świętego Krzyża.
Biskup wręczył mi nominację na proboszcza tejże parafii – Holy Cross.
Wszyscy ludzie w lekkim szoku. A zarząd mojej nowej parafii… stali w milczeniu, patrząc na swojego pasterza. Ale chyba nie wyglądałem tak źle. (Tu nie chodzi się w sutannie – postarałem się, by mimo wszystko wyglądać elegancko.)
Według pewnych procedur, a może w strachu przed polskimi księżmi jeżdżącymi na motorach, mam zarządzać parafią przez pół roku. Zaczynam 15 czerwca i do stycznia będę w Kingston. Potem wszystko może się wydarzyć. To są misje. Może wrócę do Polski…
Tymczasem
rozeszła się już wieść, że proboszcz ze Świętego Krzyża obejmuje parafię Piotra
i Pawła; Biskup Emeryt ma być naprawdę emeryt; a ten nowy idzie do Holy Cross.
Rozeszła
się też wieść o moim upadku. W pierwszy piątek miesiąca (maj 2014) odprawiałem
Mszę dla naszej podstawówki.
Cały Kościół dzieci; nie dało się ukryć zabandażowanych rąk. Na końcu Mszy zapytałem dzieci:
Cały Kościół dzieci; nie dało się ukryć zabandażowanych rąk. Na końcu Mszy zapytałem dzieci:
-
Lubicie sport?
-
Taaaaak!
- Kto
lubi grać w piłkę? A kto lubi jeździć na rowerze?
-
Jaaa, jaaaa, jaaaa!
- A co
się stanie jak ktoś się wywróci?
-
Można ręce złamać! Albo się skaleczyć!
- Tak
dzieci – racja! Ja właśnie uprawiając sport przewróciłem się; ale nie martwcie
się o mnie, ręce mam całe.
Na co
Pani Dyrektor wzięła mikrofon i powiedziała: wiecie dzieci? Ksiądz się wywrócił
na motorze!
Dzieci
pokazały mi swoje kciuki uniesione w górę i uśmiechały się rozbrajająco.
Cóż mi
pozostało powiedzieć? Powiedziałem, że gdyby Pan Jezus żył dzisiaj wśród nas
jako człowiek, to też by jeździł na motorze.
Może
zatem, w tym obrazkach Pana Jezusa w dżinsach nie ma nic gorszącego?