Translate

piątek, 9 maja 2014

Kawa z Niebieskich Gór






Blue znaczy niebieski; mountain – góra, a coffee to kawa.
BLUE MOUNTAIN COFFEE czyli… słynna jamajska kawa.

  


 









Dostałem email od Iwony i obiecałem odpowiedzieć na blogu, a odpowiedź jest krótka: tak. Tak, piję ją codziennie. Raz, biskup przywiózł kawę z Dominikany. Dobra była, ale jamajska lepsza. Jadąc w góry, można kupić ją prosto od farmerów. Zabieram Was na krótką przejażdżkę.




 














Z wielu pieców już jadłem chleb… znamy znaczenie tych słów. Czy można by powiedzieć: z różnych filiżanek już piłem kawę?

Kawa na werandzie – kto próbował, nie może zapomnieć tego smaku, prawda? Kawa w Lusace – po dłuższym czasie siedzenia w buszu… również nie da się zapomnieć jej smaku.


Te zdjęcia są wyjątkowe. Ks. Michał Pabiańczyk na jednym i ks. Michał Matysik na drugim. Wyjątkowe dlatego, że raczej z Michałem piłem kawę na werandzie, z a Michałem w Lusace. Zatem Michał powinien być na zdjęciu z Mpanshy, a Michał na tym z miasta. Ale to już przeszłość.

A przyszłość? 


Z wielu filiżanek piłyście kawę. Wiele jeszcze czeka.