Translate

piątek, 11 lipca 2014

Drogi






W życiu dróg wiele jest, którą wybrać, jak iść - nie wiemy              
W każdej z nich inny cel, inna trudność i sens, czy dojdziemy?
A Bóg map nie rozdaje, Bóg map nie rozdaje
Nie wiesz, dokąd iść
A Bóg czasu nie mierzy, Bóg czasu nie mierzy
Nie wiesz, czy ci wystarczy siły.

Eh, taka piosenka. Będąc jeszcze w Centrum Formacji Misyjnej, zrobiłem prezentację zdjęć o naszej grupie i te słowa znalazły się w tle. A dziś znalazły się w moim życiu na pierwszym planie.
Obiecałem opisać pierwszą niedzielę w nowej parafii, którą objąłem miesiąc temu. Byłem bardzo zajęty, to fakt. Muszę jednak powiedzieć, że po prostu przechodzę kryzys. Nie jestem taki twardy, jak niektórzy myślą; taki święty i w ogóle super. Jestem człowiekiem. I nie radzę sobie tak dobrze z samotnością, jak bym chciał, lub inni by chcieli.
Do tego takie upały, że już budzisz się zmęczony.  
Świadectwa misjonarzy są zawsze takie wspaniałe; nie pozostaje nic, tylko ich podziwiać. A nawet jak piszą o trudzie swojej pracy, to brzmi to tak, że niejeden chciałby rzucić wszystko i doświadczyć takiego trudu.
“Posyłam Was na pracę bez nagrody, na ciężki, twardy i niewdzięczny trud…”, “Wystarczyła Ci sutanna uboga…” - haha, kto w ogóle ułożył te piosenki?
Pamiętam, czytałem tuż przed wyjazdem na misje świadectwo misjonarza, który opisywał w bardzo realny sposób, jak mu było ciężko i już się spakował, by opuścić Afrykę. Pamiętam to, bo nigdy wcześniej nie czytałem, by ktoś miał naprawdę dosyć. Oczywiście historia zakończyła się bardzo ładnie, bo dzieci zadały mu pytanie, dokąd idzie. I słowa Sienkiewicza wypowiedziane przez czarne dzieci zmiękczyły jego serce.
Oj, zaczynam brzmieć gorzko, ale jeszcze w depresji nie jestem. 
Dlatego odważyłem się to napisać. Po prostu stanąłem na pewnym rozdrożu.
I nie słyszę głosu QUO VADIS?
Właściwie sam zadaję sobie to pytanie. I nie otrzymuję odpowiedzi.