Był wyjazd do Balaklavy z
chłopakami, a teraz o dziewczynach.
Siostra mówiła, że z
dziewczynami będzie łatwiej. No nie wiem. Chłopaki po nauce brali piłkę i był
spokój. Dziewczyny miały ponoć pleść sobie włosy i cicho spędzać czas na
pogaduszkach. Chyba robiły to w nocy, bo jak przyjechałem po pierwszym dniu, to
Siostra powiedziała: popatrz na nie Father, jakie niewyspane, całą noc gadały.
Ja na noc jeździłem do
pobliskiej misji, gdzie pracuje Polak, ks. Marek. Ludzie przynieśli mu
raki i rzeczne krewetki i mieliśmy smaczną kolację.
Wracając do dziewczyn.
Zrobiłem ten sam program co z chłopakami. Od stworzenia świata poprzez postacie
Starego Testamentu do Jana Chrzciciela. Poszliśmy w górę jak Abraham z
Izaakiem. Ale co to za wycieczka – nawet
połowy tego, gdzie zaszliśmy z chłopakami, nie udało nam się osiągnąć. Ciekawie
było obserwować, jak inaczej, w tych samych sytuacjach, reagują dziewczynki od
chłopców. Jak to ciekawie Pan Bóg stworzył ten świat.
Po
naukach nie było gry w piłkę; nie było też plecenia warkoczyków.
Dobrze, że tym razem miałem przygotowany film z biblijnymi historiami i
komputer. Zmęczyłem się, ale warto było.
W drodze powrotnej nie
pojechaliśmy nad wodospad, ale na basen. Bezpieczniej, a i tak jedna by się
utopiła. Dobrze że był z nami ratownik! Nie wiem, jakim cudem dziewczyna tak się
zachłysnęła, że nie mogła podnieść się z wody i nie wiem, jakim cudem
dostrzegłem to w jednej sekundzie. Nie planowałem się kąpać, więc KRZYKNĄŁEM do
koleżanki obok, by ją podniosła. Zadziałało. Po chwili wróciła do zabawy, a muszę
powiedzieć, że zabawę dzieci miały świetną.
Z tego wpisu nie płynie żaden
morał, ale może jeśli ktoś go czyta, to wspomni, jak był dzieckiem i jeździł na
kolonie. Pasuje tu słowo “fajnie” – fajnie było, prawda?
W drodze do Kingston
niespodzianka. Kilka dni przed wyjazdem zmieniłem wszystkie opony, ponieważ na każdej dosłownie wychodziły druty. Opony
nówki, a tu gwóźdź jak palec. Pech.
Bo w ogóle - to "mój" samochód. Mitsubishi Lancer 1996 - spoko, jeździ się.
Jeszcze coś: na zdjęciach
widzicie 2 chłopców. Siostra wzięła ich chyba w nagrodę, bo to bystre chłopaki.
Dobre dzieci, ale tak to już jest, że jedni mają szansę, dobre szkoły i mnóstwo
gadżetów, a inni wychowują się na ulicach Down Town.
Na koniec zdjęcie dziewczyn,
które pięknie służa Panu Bogu i ludziom.